Co to jest Roman Brandstaetter Co oznacza BRANDSTAETTER ROMAN: pisarz, dramaturg, prozaik, tłumacz. Podróżował do Grecji i na Bliski Wschód; po przeżyciu przełomu rel. w Jerozolimie (1942) przeszedł na katolicyzm. Po wojnie (1948-49) pracował w dyplomacji, po powrocie do państwie zamieszkał w Poznaniu, honorowy obywatel tego miasta, odznaczony za twórczość wiedeńską Nagrodą Herdera, czytany w wielu jęz. europ. Artysta nurtu chrześc. w pol. literaturze XX w., autor tomików między innymi Jarzma (1928), Królestwo Trzeciej Świątyni (1934), Faust zwyciężony (1958), Pieśń o moim Chrystusie (1960), Hymny maryjne (1963), Dwie muzy (1965), Księga modlitw (1985), Księga modlitw dawnych i nowych (1987), Pieśń o życiu i zgonu Chopina (1987); parafraz i przekładów z literaturze bibl. Psałterz (1968), Cztery poematy biblijne (1972); dramatów Powrót syna marnotrawnego (1947 o Rembrandcie), Przemysław II (1948), Władca i aktor (1952, o W. Bogusławskim), Noce narodowe (1954, o Mickiewiczu i Towiańskim). Fascynacja franciszkanizmem zaowocowała Kronikami Asyżu (1947), miniaturami Inne kwiatki Franciszka z Asyżu (1976), fascynacja Biblią wybitnym zbiorem esejów Krąg biblijny (1975) i monumentalną tetralogią Jezus z Nazarethu: Czas milczenia (1967), Czas wody żywej (1969), Czas chleba i światła (1971), Pełnia czasu (1973), ukazującą dzieje Chrystusa na tle realiów współcz. mu epokiNumer katalogowy: 43373 Autor: Roman Brandstaetter Kod kreskowy (EAN): 9788370153908 liczba stron: 168 okładka: twarda Wydawnictwo: Świety Wojciech Format: 12.5 x 20.5 cm Waga: 212 g Uncategorized Roman Brandstaetter „Gdybym zaczął pisać bzdury o miłości ziemskiej Marii Magdaleny do Jezusa, to by kupowali, tłumaczyli, czytali. Chcą książek, które by ich uspokajały, rozgrzeszały, zwalniały, uniewinniały. W imię wierności sobie – nie mogę. Nie mogę się sprzedać. Byłbym bogaty, ale musiałbym sobie w twarz napluć”. „Wiara w Boga była jego oddechem. Była we wszystkim, co robił i o czym myślał. Posiadał ją w nadmiarze, jeśli wiarę można posiadać w nadmiarze” – wspominał o. Jan Góra OP. „Wielkie dziedzictwo duchowe wspólne chrześcijanom i Żydom upewnia mnie w przekonaniu, że moje «odejście» od judaizmu, moja «zdrada», jak to chcieliby widzieć niektórzy, nie jest odejściem w znaczeniu dosłownym. Ja dotykam obu krańców łuku” – pisał Roman Brandstaetter. O. Jan Góra i Roman Brandstaetter „Opowieść o człowieku, który z daleka szedł do Jezusa. Z ziemi sytej nad Jordanem do ziemi sytej nad Wisłą” – napisał w dedykacji do książki o Romanie Brandstaetterze pt. Był jak przechodzień do domu Ojca o. Jan Góra OP, jego wieloletni przyjaciel. Pójdźmy po śladach tej opowieści. 116 rocznica urodzin poety, pisarza, tłumacza i wspaniałego znawcy czasów Chrystusa, która przypada 3 stycznia, jest do tego dobrym pretekstem. – Życie i upokorzenie pisarza są pokarmem i chlebem powszednim jego twórczości. Całym sobą płacimy za słowo – twierdził Roman Brandstaetter pod koniec swojego 80-letniego życia, podkreślając odpowiedzialność, która spoczywa na piszącym. Wczytując się w notatki o. Jana Góry natrafiłam na fragment wspomnienia, które w 1997 r. zapisał o poecie. To ważne wyznanie i definicja moralnego kodeksu autora Kręgu biblijnego z jednej strony i diagnoza, jakże smutna, naszej ludzkiej kondycji, z drugiej. Możesz się sprzedać? Ojciec wspominał: „Kiedyś, wróciwszy z zagranicy, na pytanie, jak tam, odpowiedział mi tak: «Widzi ojciec, nadszedł czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swych pragnień zgromadzą sobie nauczycieli, a żądni tego, co łechce ucho, odwrócą słuch swój od prawdy i obrócą się ku baśniom. Tak jest zaczął pisać bzdury o miłości ziemskiej Marii Magdaleny do Jezusa, to by kupowali, tłumaczyli, czytali. Chcą książek, które by ich uspokajały, rozgrzeszały, zwalniały, uniewinniały, w których znajdowaliby potwierdzenie własnego sposobu myślenia… i jestem już za stary. Za dużo przeżyłem. W imię wierności sobie – nie mogę. Ewangelia jest inna. Ona jest wymagająca, radykalna, jasna, jedyna… Nie mogę się sprzedać. Byłbym bogaty, ale musiałbym sobie w twarz napluć…»”. O. Góra wspominał, że pisarz prowadził „wielką księgę ześwinień pisarzy”. Odnotowywał tam, z bólem, nazwiska osób, które pisały peany na cześć Stalina albo za talony na samochód donosiły na kolegów. Uważał, że Pana Boga obraża brak rozumu, brak wychowania i ogłady, brak przyzwoitości i szmatławość. „Ojcze, szmatławość, w stosunku do niej jestem zupełnie bezradny…” – żalił się podniesionym głosem. Poeta w obłoku dymu „To był gwałtownik, skory do nagłych wybuchów, żałujący za moment swego uniesienia. Łagodniejący po chwili i szukający kompromisu i zgody. Ceremonialnie nabijający tytoniem fajkę, pieszczący fajczaną lulkę z lubością, zawsze wśród kłębów i smug fioletowego dymu zastygającego nad nim na kształt obłoczka. Stale trzymający się za serce, przystający co parę kroków, by odpocząć, a kiedy dolegliwości mijały i ból ustępował, ruszający dalej w drogę. Fajka to osobne zagadnienie. Odrębne, samo w sobie. Była nieodłącznym atrybutem mistrza Romana. Z nią, w jej towarzystwie, zawsze się ukazywał, pisał i szedł do kościoła, otwierał drzwi i siadał w fotelu. Dobór fajki i tytoniu zajmowały mu sporo czasu i energii” – wspominał ojciec. O ostatnią porcję ulubionego amerykańskiego tytoniu Revelation poprosił o. Górę w 1987 r., gdy ten jechał do Wiednia. Cena okazała się jednak zaporowa dla zakonnika i ten długo zwlekał z kupnem. Zanim wydał 60 szylingów prośba o tytoń okazała się być ostatnim życzeniem Mistrza – Brandstaetter zmarł 28 września. Ojciec z tytoniem do fajki nie zdążył. Jednak prośbę wypełnił. Kupiony tytoń rozsypał ukradkiem na grobie poety, aby ten zanurzył się w fioletowy, pachnący obłok, w którym tak lubił się chować. Chłopak z Tarnowa Roman Brandstaetter urodził się w żydowskiej rodzinie inteligenckiej w Tarnowie 3 stycznia 1906 r. Jego dziadek, Mordechaj Dawid Brandstaetter był właścicielem tłoczni oleju lnianego i znanym twórcą literatury hebrajskojęzycznej, a także autorem opowiadań i nowel. To on nauczył wnuka całego Pięcioksięgu jeszcze zanim ten poznał litery. Siadał w fotelu, brał chłopca na kolana i opowiadał mu Torę. Jakiś czas później kamyczek do biblijnej formacji chłopca dołożyła mama – postanowiła nauczyć go czytać i pisać po polsku na Piśmie Świętym, w przekładzie ks. Wujka. „Nie znam nikogo spośród moich przyjaciół, bliższych i dalszych znajomych, który by się uczył pisania i czytania na Wujkowej, wcale niełatwej polszczyźnie” – pisał w Kręgu biblijnym. Szkołę powszechną i gimnazjum męskie ukończył w rodzinnym Tarnowie, egzamin dojrzałości zdał w 1924 r. w Krakowie i tam, na Uniwersytecie Jagiellońskim, studiował filozofię i filologię polską. W 1926 r. na łamach „Kuriera Literacko-Naukowego” zadebiutował jako poeta. Doktorat zrobił z Mickiewicza. „Roman Brandstaetter narodził się późno. O wiele później, niż wskazuje jego data urodzenia. Narodził się pewnej grudniowej wietrznej nocy, już bliżej rana, w Jerozolimie. Tam w Palestynie zobaczył na nowo i poznał Chrystusa” – pisał o. Góra. Rodzina Cała rodzina Brandstaettera zginęła w krematoriach Treblinki. Dowiedział się o tym w czasie pobytu w Jerozolimie. To był wstrząs, o którym nigdy później nie napisał i nie opowiedział. Ukrył ból głęboko, zasłonił szczelnie i nawet najbliższych nigdy do tej przestrzeni nie wpuszczał. Żonę też przed tą czeluścią chronił, bo „była delikatna”. W Przypadkach mojego życia wrócił na chwilę do ostatniego spotkania z matką we wrześniu 1939 r. „Pamiętam tę noc i te schody, którymi wtedy schodziłem. Stałaś w drzwiach zapłakana. Domyśliłem się, że chciałaś mnie zatrzymać, ale nie śmiałaś tego uczynić. Była to bowiem ostatnia szansa mojego ocalenia, a ty gorąco pragnęłaś, abym pozostał przy życiu. Pomny na ostrzeżenie Pańskie skierowane do uchodźców uciekających z płonącego miasta, nie przystanąłem na zakręcie schodów, i nie obejrzałem się, aby cię po raz ostatni ujrzeć. Dlatego nie wiem – a ta niewiedza jest wyrzutem mojego sumienia – jaki był wyraz twojej twarzy w przyćmionym świetle lampy okalającym twoją głowę. Ty już dawno nie żyjesz. A ja wciąż schodzę tymi samymi schodami i wciąż boję się za siebie obejrzeć”. „Od tamtej pory modlitwa za popiół stała się jego modlitwą codzienną” – mówił o. Jan. Chrystus – Człowiek, który niepokoi We wschodniej ścianie tarnowskiej katedry wisi miedziany krucyfiks. Wkomponowano go w katedralne mury w 1899 r., a więc siedem lat przed narodzinami Romana. Rzucał się w oczy i chłopiec z żydowskiego domu znał go dobrze. Bardzo niepokoił ten Człowiek wiszący na ścianie, w cierniowej koronie, wyglądający na bardzo cierpiącego. Z czasem bał się tak bardzo, że chodził na rynek okrężną drogą. „Ten rozpięty na krzyżu Chrystus, sczerniały od deszczów i wiatrów napawał mnie coraz większym niepokojem” – wspominał w Kręgu biblijnym. W tym czasie pracował w Jerozolimie dla Polskiej Agencji Telegraficznej. Często brał nocne zmiany i w czasie jednej z tych zmian w zagraconym pokoju trafił na starą gazetę, w której zamieszczono reprodukcję rzeźby Ukrzyżowanego Innocenza z Palermo, znaną z kościoła San Damiano w Asyżu. Doznał wstrząsu, ujrzał sens swojego życia i dokonał wyboru. Wyrzeźbiony Ukrzyżowany miał oczy zamknięte, „ale On mnie widział” – powiedział później. Po powrocie do domu „otworzył Nowy Testament jak się otwiera drzwi prowadzące do domu”. Drążącymi rękami wyciął reprodukcję z gazety, oprawił w ramkę i gdziekolwiek mieszkał, zabierał ją ze sobą. W testamencie zaznaczył, aby ten wizerunek włożyć do jego trumny razem z różańcem, który podarował mu Jan Paweł II. Czy to było jedno ze spektakularnych nawróceń? Nawrócenie to słowo, którego Brandstaetter nie lubił. „Ja nie byłem poganinem, żebym miał się nawracać. Po prostu uznałem Nowy Testament za całkowite wypełnienie Obietnicy Pańskiej zawartej w Starym Testamencie. I na tym koniec. Cała reszta była dla mnie logiczną konsekwencją tego faktu”. 15 grudnia 1946 r. przyjął chrzest w kościele paulinów przy via dei Barbieri w Rzymie. Tydzień później, w tym samym kościele, już jako Roman Paweł poślubił Reginę z Brochowicz-Wiktorównę. Żona – najpiękniejszy człowiek mojego życia „Pani zostanie moją żoną” – powiedział do Reginy z Brochowicz-Wiktorówny.„To niemożliwe, bo ja jestem dobrze urodzoną szlachcianką, katoliczką, a pan jest Żydem… To jest po prostu w żaden sposób niemożliwe”. „Dla Boga nie ma nic niemożliwego” – odpowiedział. Byli małżeństwem przez czterdzieści lat. Ona, szlachcianka z Woli Sękowej, sekretarka ambasadora polskiego w Rzymie, prof. Stanisława Kota, znająca języki i literaturę, była dla niego wsparciem, muzą i pierwszą czytelniczką wszystkich dzieł. Zmarła w 1986 r., po długiej chorobie, a on po tej śmierci nie był już tym samym człowiekiem. „Moja Żona, śp. Rena, była najwierniejszym i najpiękniejszym człowiekiem mojego życiai natchnieniem moich najlepszych dzieł” – napisał w testamencie, dopełniając tym samym treść Psalmów żałobnych o śmierci mojej żony. Wielu znajomych z poznańskiego okresu ich małżeństwa wspomina barczystego, wielkiego jak dąb Brandstaettera, który kroczy spacerowym krokiem z Winogradów w stronę Cytadeli, a jego żona idzie nieco z tyłu i uśmiecha się, gdy mąż-poeta zatrzymuje się, odwraca i patrzy na nią z czułością. Kochaj Biblię – najważniejszy testament Mistrza „Każdy musi samodzielnie wędrować do Biblii. Każdy musi sobie do niej własną drogę wymościć” – pisał. „Pismo Święte powinno być w miarę podniszczone, ze śladami palców na rogach stronic, zapisane na marginesie drobnym pismem i upstrzone różnokolorowymi podkreśleniami, przypominającymi mosty przerzucone nad przepaścią. Każde takie podkreślenie i każda uwaga zapisana na marginesie księgi, na dole, o góry, po bokach, jest dowodem naszego przenikania w tekst i naszego spoufalenia się, jest jakby podpisem stwierdzającym nasz współudział w zdarzeniach, dziejących się na jej kartach” – twierdził. Wszystkie jego literackie prace i wysiłki, tłumaczenia ksiąg biblijnych, z którymi zmagał się po nocach miały jeden, najważniejszy cel: zachęcić do czytania Biblii, do wejścia w krąg jej Światła, Słowa, które zmienia życie. Po śmierci Porządkowanie mieszkania po śmierci poety przypadło w jakiejś mierze ojcom dominikanom. O. Jan Góra znalazł na biurku różne wydania Pisma Świętego, a jedno szczególnie pozakreślane na kolorowo. Było to tłumaczenie ks. Kowalskiego, bardzo zużyty egzemplarz, ledwo trzymający się razem. Fajki były na swoim miejscu, w kałamarzu. Wszystko w takim porządku, jak Mistrz lubił. To, na co o. Jan zwrócił uwagę, to był… kosz na śmieci. „Był zapełniony do połowy, a w nim jakieś zmięte karteczki, zapisane charakterystycznym pismem. Wyjąłem je, delikatnie, a na nich wszystkich – karteluszkach, fiszkach, okładki starych kalendarzy, notesików z podróży, zapisków i notatek ten sam początek na górze: W Imię Boże! On tak wszystko zaczynał… i dzień, i pisanie, i życie” – wspominał o. Jan. Agnieszka Bugała Korzystałam z książek:R. Brandstaetter, „Przypadki mojego życia”R. Brandstaetter, „Krąg biblijny”R. Brandstaetter, „Pieśń o moim Chrystusie”O. Jan Góra OP, „Był jak przechodzień do domu Ojca” Roman Brandstaetter: Żyd, który spojrzał na Ukrzyżowanego. Doznał wstrząsu i dokonał wyboru Roman Brandstaetter was born in Tarnów, to a religious Jewish family, being the grandson of rabbi Mordechai David Brandstaedter. Roman Brandstaetter graduated from the Jagiellonian University in Kraków with a degree in philosophy and Polish and taught in a Jewish high school in Warsaw.
-17% Uwagi: Obwoluta/Oprawa: zabrudzona, porysowana, ze śladami zgięć, wytarta Brzegi stron: zakurzone, zabrudzone Rogi: zagięte Inne: zapiski TIN: T03377470 Rok wydania: 1988 Rodzaj okładki: Miękka z obwolutą 9,00 zł 7,49 zł -17% Uwagi: Obwoluta/Oprawa: porysowana, zabrudzona, wytarta, ze śladami zgięć, naderwana na krawędziach, naderwana, pożółkła Brzegi stron: zakurzone Rogi: uszkodzone, zagięte Kartki: pożółkłe Grzbiet: naderwany, zabrudzony TIN: T02842318 Rok wydania: 1988 Rodzaj okładki: Miękka z obwolutą 9,00 zł 7,49 zł -8% Uwagi: Obwoluta/Oprawa: porysowana, zabrudzona, ze śladami zgięć, wytarta, pożółkła Brzegi stron: zakurzone, zabrudzone Rogi: zagięte Inne: zapiski, adnotacje i pieczątki biblioteczne TIN: T03415079 Rok wydania: 1969 Rodzaj okładki: Twarda 9,00 zł 8,32 zł -17% Uwagi: Obwoluta/Oprawa: porysowana, naderwana na krawędziach Brzegi stron: zakurzone, pożółkłe Kartki: pożółkłe Grzbiet: naderwany Rogi: uszkodzone TIN: T03369901 Rok wydania: 1974 Rodzaj okładki: Twarda z obwolutą 21,00 zł 17,48 zł
Roman Brandstaetter Księgi Starego Przymierza 152,14 z ł. Dodaj do koszyka -11% Roman Brandstaetter Pieśń o moim Chrystusie 19,00 z ł 16,95 zł. Dodaj doBrandstaetter Roman (1906-1987) dodaj do schowka usuń ze schowka Dramatopisarz, poeta i tłumacz. Urodził się w 1906 r. w Tarnowie, studiował filologię polską i filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1929-31 przebywał w Paryżu, a po 1935 r. odbył podróż do Grecji i Turcji. Na początku II wojny światowej wyjechał do Wilna, a później przez Rosję i Persję trafił na Bliski Wschód. Po wojnie, w latach 1947-48 był attache kulturalnym w Rzymie. Po powrocie do kraju, w latach 1948-49, pracował w Poznaniu jako kierownik literacki w Teatrze Polskim i Operze. Z jego bogatego dorobku twórczego należy wymienić Pieśń o moim Chrystusie (1960), tetralogię powieściową Jezus z Nazarethu (1967-73), Cztery poematy biblijne (1972), Krąg biblijny (1975) oraz dramaty, Powrót syna marnotrawnego (1947), Milczenie (1957) i Dzień gniewu (1965). Był także autorem libretta do opery Tadeusza Szeligowskiego Bunt żaków (1951). W latach 1950-58 przebywał w Zakopanem, a od 1960 r. zamieszkał na stałe w Poznaniu. Tutaj zmarł w 1987 r., pochowany został na cmentarzu na Miłostowie. Więcej: Bystrzycki Przemysław, Szabasy z Brandsteatterem, Zwierzyniec; Rzeszów; Ostoja 2002. Galeria artykułu Komentarze (0)
Roman Brandstaetter – Pieśń o moim Chrystusie. admin 4 lipca, 2023. H. Paul Honsinger – Wezwał nas honor. admin 6 czerwca, 2023. Jerzy Prokopiuk – HerezjaSzczegóły Kategoria: Niedziele i święta ruchome 19 grudnia 2021 roku W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Antyfona Msza św. Modlitwy mszalne Kolekta Wszechmogący Boże, przez zwiastowanie anielskie poznaliśmy wcielenie Chrystusa, Twojego Syna, † prosimy Cię, wlej w nasze serca swoją łaskę, * abyśmy przez Jego mękę i krzyż zostali doprowadzeni do chwały zmartwychwstania. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Modlitwa nad darami Panie, nasz Boże, niech Twój Duch, który swoją mocą przeniknął Najświętszą Dziewicę Maryję, * uświęci dary złożone na Twoim ołtarzu. Przez Chrystusa, Pana naszego. 2. prefacja adwentowa [2] Dwa oczekiwania na przyjście Chrystusa Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe, * słuszne i zbawienne, * abyśmy zawsze i wszędzie Tobie składali dziękczynienie, * Panie, Ojcze święty, wszechmogący, wieczny Boże, * przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jego przepowiadali wszyscy Prorocy, * Dziewica Matka oczekiwała z wielką miłością, * Jan Chrzciciel zwiastował Jego przyjście * i ogłosił Jego obecność wśród ludu. * On pozwala nam z radością przygotować się * na święta Jego Narodzenia, * aby gdy przyjdzie, * znalazł nas czuwających na modlitwie * i pełnych wdzięczności. Dlatego z Aniołami i Archaniołami, * i z wszystkimi chórami niebios * głosimy twoją chwałę, * razem z nimi wołając: Święty, Święty, Święty… Modlitwa po Komunii Wszechmogący Boże, w Najświętszym Sakramencie przyjęliśmy zadatek wiecznego zbawienia, † spraw, niech nasza gorliwość wzrasta w miarę zbliżania się święta, * abyśmy godnie obchodzili tajemnicę Narodzenia Twojego Syna. Który żyje i króluje na wieki wieków. Rok A Czytania Liturgii słowa, rok A I czytanie * Iz 7, 10-14 Panna pocznie i porodzi Syna Pan przemówił do Achaza tymi słowami: "Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze". Lecz Achaz odpowiedział: "Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę". Wtedy rzekł Izajasz: "Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emmanuel". Psalm responsoryjny * Ps 24, 1-6 Przybądź, o Panie, Tyś jest Królem chwałyDo Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia, * świat i jego mieszkańcy. Albowiem On go na morzach osadził * i utwierdził ponad rzekami. Kto wstąpi na górę Pana, * kto stanie w Jego świętym miejscu? Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca, † który nie skłonił swej duszy ku marnościom * i nie przysięgał fałszywie. On otrzyma błogosławieństwo od Pana * i zapłatę od Boga, swego Zbawcy. Oto pokolenie tych, którzy Go szukają, * którzy szukają oblicza Boga Jakuba. II czytanie * Rz 1, 1-7 Chrystus jest potomkiem Dawida i Synem Bożym Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, z powołania apostoł, przeznaczony do głoszenia Ewangelii Bożej, którą Bóg przedtem zapowiedział przez swoich Proroków w Pismach świętych. Jest to Ewangelia o Jego Synu, pochodzącym według ciała z rodu Dawida, a ustanowionym według Ducha Świętości przez powstanie z martwych pełnym mocy Synem Bożym, o Jezusie Chrystusie, Panu naszym. Przez Niego otrzymaliśmy łaskę i urząd apostolski, aby ku chwale Jego imienia pozyskiwać wszystkich pogan dla posłuszeństwa wierze. Wśród nich jesteście i wy powołani przez Jezusa Chrystusa. Do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych, którzy mieszkają w Rzymie: łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa. Aklamacja przed Ewangelią * Mt 1, 23 Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna,któremu nadadzą imię Emmanuel,to znaczy Bóg z nami. Ewangelia * Mt 1, 18-24 Jezus urodzi się z Maryi zaślubionej Józefowi, potomkowi Dawida Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów". Stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez proroka: "Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy «Bóg z nami»". Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie. Bojaźń Boża Święty Józef był wychowany jeszcze w duchu Starego Testamentu, czuł lęk przed Bogiem. Kiedy dowiedział się, że Bóg zawładnął Maryją, czuł się niegodny, by być z Nią się święty Piotr, który po połowie ryb powiedział do Jezusa, że nie jest godny, by być z Nim czujemy się niegodni, by przyjąć Komunię świętą, a przecież nikt z nas nie jest godzien, bo Komunia święta nie jest nagrodą za święte życie, tylko jest miłosierdziem, którego nie jesteśmy godni. ks. Jan Twardowski, Wszędy pełno Ciebie, s. 11. Kiedy kochasz, nie myśl o sobie. Nawet w obliczu krzywdy, zatroszcz się o dobro osoby kochanej. Kiedy dla jej dobra wyrzekasz się własnych praw, nieoczekiwanie znajdziesz szczęście. Taka miłość jest z Boga i sam Bóg stoi na jej straży. Przez taką miłość na świat przychodzi zbawienie. Kalendarz "Dzień po dniu 2001", Rok B Czytania Liturgii słowa, rok B I czytanie * 2 Sm 7, 1-5. 8b-12. 14a. 16 Królestwo Dawida będzie trwało wiecznie Gdy Król Dawid zamieszkał w swoim domu, a Pan poskromił wokoło wszystkich jego wrogów, rzekł król do proroka Natana: "Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie". Natan powiedział do króla: "Uczyń wszystko, co zamierzasz w sercu, gdyż Pan jest z tobą". Lecz tej samej nocy skierował Pan do Natana następujące słowa: "Idź i powiedz mojemu słudze, Dawidowi: To mówi Pan: «Czy ty zbudujesz mi dom na mieszkanie? (…) Zabrałem cię z pastwiska spośród owiec, abyś był władcą nad ludem moim, nad Izraelem. I byłem z tobą wszędzie, dokąd się udałeś, wytraciłem przed tobą wszystkich twoich nieprzyjaciół. Dam ci sławę największych ludzi na ziemi. Wyznaczę miejsce mojemu ludowi, Izraelowi, i osadzę go tam, i będzie mieszkał na swoim miejscu, a nie poruszy się więcej, a ludzie nikczemni nie będą go już uciskać jak dawniej. Od czasu, kiedy ustanowiłem sędziów nad ludem moim izraelskim, obdarzyłem cię pokojem ze wszystkimi wrogami. Tobie też Pan zapowiedział, że ci zbuduje dom. Kiedy wypełnią się twoje dni i spoczniesz obok swych przodków, wtedy wzbudzę po tobie potomka twojego, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utwierdzę jego królestwo. (…) Ja będę mu Ojcem, a on będzie Mi synem. (…) Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki»". Psalm responsoryjny * Ps 89, 2-5. 27. 29 Na wieki będę sławił łaski PanaBędę na wieki śpiewał o łasce Pana, * moimi ustami Twą wierność będę głosił przez wszystkie pokolenia. Albowiem powiedziałeś: "Na wieki ugruntowana jest łaska", * utrwaliłeś swą wierność w niebiosach. "Zawarłem przymierze z moim wybrańcem, * przysiągłem mojemu słudze, Dawidowi: Utrwalę twoje potomstwo na wieki * i tron twój umocnię na wszystkie pokolenia". "On będzie wołał do Mnie: «Tyś jest Ojcem moim, * moim Bogiem, Opoką mego zbawienia». Na wieki zachowam dla niego łaskę * i trwałe z nim będzie moje przymierze". II czytanie * Rz 16, 25-27 Tajemnica ukryta dla dawnych wieków została objawiona Bracia: Temu, który ma moc utwierdzić was zgodnie z Ewangelią i moim głoszeniem Jezusa Chrystusa, zgodnie z objawioną tajemnicą, dla dawnych wieków ukrytą, teraz jednak ujawnioną, a przez pisma prorockie na rozkaz odwiecznego Boga wszystkim narodom obwieszczoną, dla skłonienia ich do posłuszeństwa wierze, Bogu, który jedynie jest mądry, przez Jezusa Chrystusa, niech będzie chwała na wieki wieków. Amen. Aklamacja przed Ewangelią * Łk 1, 38 Oto ja służebnica Pańska,niech mi się stanie według twego słowa. Ewangelia * Łk 1, 26-38 Maryja pocznie i porodzi Syna Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami". Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: "Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca". Na to Maryja rzekła do anioła: "Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?" Anioł jej odpowiedział: "Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna, i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". Na to rzekła Maryja: "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa". Wtedy odszedł od Niej anioł. Roman Brandstaetter (1906-1987). „Pieśń o moim Chrystusie”. Ave Maria Wzgórza łagodne jak wersety Ewangelii, Niewiasty u studni I szklane niebo, przez które widać Gołębia, unoszącego się Ponad domami białymi Jak sad aniołów. Gabriel leciał powoli i z trudem, Bo miał zwiastować nowinę Tak nieoczekiwaną, Że uginał się pod jej ciężarem. Drżał, nie wiedząc, Czy ją zrozumie kobieta z krwi i ciała. Posłańcy, którzy przynoszą nieoczekiwaną wieść, Są równie zaskoczeni, Jak ci, którzy ją otrzymują. Lecąc nisko nad ulicami, Był bardzo rad, Że go nie spostrzegli ludzie, Którzy zmożeni upałem I oddzieleni od rzeczywistości Ścianą snu, Leżeli na chodnikach I na progach domów. Gabriel był widzialny tylko dla samego siebie I smagłej Dzieweczki, Która cichym ruchem dłoni Odgarnęła z czoła ciemne włosy, Gdy zbliżając się do Niej, Musnął nieostrożnie skrzydłami Jej cień. Mówili z sobą zwyczajną mową, A im prostsze były ich słowa, Tym bardziej zawiła była ich tajemnica. Wielka była radość, Gdy Dzieweczka O czole z błękitu, O spojrzeniu utkanym z ptaszęcych świergotów Bez sprzeciwu przyjęła nowinę I pochyliła w pokorze dłonie, Na których spoczęła równowaga człowieka. Anioł uniósł się w powietrze I szybko się oddalił, Bo miał przed sobą długą drogę, Prowadzącą obok studni i śpiących ludzi, A chciał jeszcze przed zapadnięciem nocy Zdążyć z powrotem do swojego domu, Zbudowanego z pierwszych kart Ewangelii. Zmęczony, Mijając studnię, Zanurzył w niej swoje stopy, Gorące od lotu. Rok C Czytania Liturgii słowa, rok C I czytanie * Mi 5, 1-4a Mesjasz będzie pochodził z Betlejem Tak mówi Pan:"A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion ludzkich. Z ciebie Mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto Pan wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. I powstanie, i będzie ich pasterzem mocą Pana, przez majestat imienia Pana, Boga swego. Będą żyli bezpiecznie, bo Jego władza rozciągnie się aż do krańców ziemi. A On będzie pokojem". Psalm responsoryjny * Ps 80(79), 2-3. 15-16. 18-19 Odnów nas, Boże, i daj nam zbawienieUsłysz, Pasterzu Izraela, * Ty, który zasiadasz nad cherubinami. Wzbudź swą potęgę * i przyjdź nam z pomocą. Powróć, Boże Zastępów, * wejrzyj z nieba, spójrz i nawiedź tę winorośl. Chroń to, co zasadziła Twoja prawica, * latorośl, którą umocniłeś dla siebie. Wyciągnij rękę nad mężem Twej prawicy, * nad synem człowieczym, którego umocniłeś w swej służbie. Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie, * daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili. II czytanie * Hbr 10, 5-10 Chrystus przychodzi spełnić wolę Ojca Bracia: Chrystus przychodząc na świat, mówi: Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę w zwoju księgi napisano o Mnie abym spełniał wolę Twoją, Boże. Wyżej powiedział: ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzech nie chciałeś i nie podobały się Tobie, choć składa się je na podstawie Prawa. Następnie powiedział: Oto idę, abym spełniał wolę Twoją. Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. Aklamacja przed Ewangelią * Łk 1, 38 Oto ja służebnica Pańska,niech mi się stanie według twego słowa. Ewangelia * Łk 1, 39-45 Maryja jest Matką oczekiwanego Mesjasza W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana". – Święto Nawiedzenie NMP KKK Z Katechizmu Kościoła Katolickiego Syn Boży… narodził się z Maryi Dziewicy ( Facebook Biblioteczka Katecheza w Sieci Serwis "KERYGMA"istnieje w Sieci od
Pieśń o moim Chrystusie (1960) Hymny Maryjne (1963) Dwie Muzy (1965) Księga modlitw (1985) Pieśń o życiu i śmierci Chopina (1987) Księga modlitw starych i nowych (1987) Hamlet i łabędź (1988)
3KFl. 238 23 45 226 221 420 116 122 144