15:00 – 17:00 warsztaty świąteczne dla dzieci „Piszemy listy do Św. Mikołaja”; kreatywne warsztaty tworzenia kartek świątecznych i pisania listów + gry planszowe – Rynek Starego Miasta 17:00 – Spektakl dla dzieci w Teatrze im. Andreasa Gryphiusa (bezpłatne wejściówki) pt.: „Emocje” – w wykonaniu Teatru Lalki i Aktorki Sklep Książki Dla dzieci Wiek 3-5 Kreatywne/aktywizujące Święty Mikołaj. Książeczka do kolorowania (okładka miękka, Opis Opis Kolejna książeczka z popularnej serii kolorowanek. Doskonały prezent na 6 grudnia, oraz na Boże Narodzenie. Dzięki opowieści o prawdziwych zdarzeniach z życia biskupa Miry, książka ukazuje dziecku bohatera, który potrafił miłować bliźnich będących w potrzebie. Książka jest niezastąpionym podręcznikiem wiary i pomocą dla osób, które pragną ukształtować w swoich dzieciach postawę profesjonalne ilustracje przygotowała pani Joanna Ordon, uznana polska plastyczka, od wielu lat tworząca niezwykłe ilustracje dla Bocian - dziennikarz radiowy, mama Karoliny, Moniki i Krzysia, autorka książek dla dzieci (m. inn. Książki o Siostrze Faustynie i o Jasnej Górze). Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Święty Mikołaj. Książeczka do kolorowania Autor: Bocian Renata Wydawnictwo: Edycja Świętego Pawła Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 16 Numer wydania: I Data premiery: 2006-09-26 Rok wydania: 2006 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 235 x 165 Indeks: 69475214 Recenzje Recenzje
Choć na upominki najbardziej czekają właśnie dzieci, to mikołajkowy zwyczaj wręczania sobie różnych drobiazgów cieszy również dorosłych. Z pewnością 6 grudnia to dobra okazja, aby pokazać bliskim, że są dla nas ważni. Kim jednak tak naprawdę był święty Mikołaj i skąd wziął się zwyczaj obdarowywania prezentami w tym dniu?
Dziś Mikołaj to sympatyczny staruszek, koniecznie z długą brodą i zaokrąglonym brzuchem, w czerwonym stroju i czapce z pomponem. Mieszka w Laponii lub na biegunie północnym. W okresie Świąt Bożego Narodzenia rozwozi dzieciom prezenty saniami ciągniętymi przez zaprzęg reniferów. Postać Mikołaja wywołuje uśmiech na twarzy dzieci, daje im wiele radości w czasie oczekiwania na narodziny Jezusa. A czy wiecie, kim Mikołaj był naprawdę? Oto krótka historia, którą w mikołajkowy wieczór warto przybliżyć dzieciom. Uwaga! Reklama do czytania Poród naturalny Świadome przygotowanie się do cudu narodzin. Karmienie piersią Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić. Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli (Obecny wizerunek – czerwony płaszcz i czapka – został spopularyzowany w 1930 roku przez koncern Coca-Cola dzięki reklamie napoju stworzonej przez amerykańskiego artystę, Freda Mizena. Źródło: Wikipedia) Prawdziwa historia biskupa z Miry Imię Mikołaj pochodzi z greki i składa się z dwóch części: nike – „zwyciężać” i laos – „lud”. Święty Mikołaj, biskup Miry Licyjskiej, ze względu na przypisywane mu legendą uczynki został pierwowzorem postaci rozdającej prezenty dzieciom Wszystko działo się w III i IV w. n. e. na terenie dzisiejszej Turcji (dawniej Patarze). Mikołaj odziedziczył majątek po rodzicach. Był jedynakiem. Mógł żyć w luksusie, ale wolał pomóc biednym i potrzebującym i to właśnie im rozdał swoje bogactwa. Jakie prezenty dostawały od niego dzieci? Najczęściej obdarowywano je chlebem, orzechami, pieniędzmi na słodycze i książkami, krzyżykami, świętymi obrazkami, tabliczkami, ptaszkami w klatce lub… rózgą. Był człowiekiem dobrym, pobożnym, miłosiernym, dlatego mieszkańcy Miry wybrali go na swojego biskupa. Podania i legendy opiewają sławą i chwałą Mikołaja, opisując jego dobre uczynki. Zasłynął jako cudotwórca, ratując żeglarzy i miasto od głodu. Odwagą i sprawiedliwością wykazał się ratując od śmierci niesłusznie skazanych urzędników cesarskich. Zmarł w podeszłym wieku, 6 grudnia w połowie IV wieku n. e. (między rokiem 345 a 352). Jego relikwie od XI wieku po dzień dzisiejszy znajdują się we włoskim mieście Bari. Postać Mikołaja to jedna z najbarwniejszych postaci hagiograficznych. Jakie są atrybuty biskupa z Miry? Anioł z mitrą, chleb, trzy złote kule na księdze, trzy jabłka, trzy sakiewki, troje dzieci lub młodzieńców w cebrzyku, kotwica, okręt, pastorał i worek prezentów. Na obrazach, spotykanych np. w kościołach, Mikołaj zwykle pojawia się w towarzystwie Jezusa i Maryi. Kult Mikołaja W całym chrześcijańskim świecie św. Mikołaj miał tak wiele świątyń, że pewien pisarz średniowieczny pisze: „Gdybym miał tysiąc ust i tysiąc języków, nie byłbym zdolny zliczyć wszystkich kościołów, wzniesionych ku jego czci”. W XIII wieku pojawił się zwyczaj rozdawania w szkołach pod patronatem św. Mikołaja stypendiów i zapomóg. Co najmniej od XV w. istniał zwyczaj budowania „łódeczek św. Mikołaja”, w które Święty miał składać prezenty. Z czasem łódeczki zastąpiły buty i skarpety, lub – w regionach protestanckich – adwentowe talerze z darami. Postać św. Mikołaja uwieczniło wielu malarzy i rzeźbiarzy. Wśród nich wypada wymienić Agnolo Gaddiego, Arnolda Dreyrsa, Jana da Crema, G. B. Tiepolo czy Tycjana. Najstarszy wizerunek św. Mikołaja (z VI w.) można oglądać w jednym z kościołów Beyrutu. W Polsce obecnie jest ponad 300 kościołów i katedr pod wezwaniem św. Mikołaja z Miry (najbardziej okazałe są kościoły w Gdańsku i Elblągu oraz katedry w Elblągu, Kaliszu i Bielsku-Białej). Natomiast największe polskie sanktuarium ku czci tego świętego mieści się w Pierśćcu koło Skoczowa na Śląsku Cieszyńskim. Pierwszą poświęconą mu kaplicę zbudowano tam już w XIV w. Szczególną czcią otaczana jest cudowna figura św. Mikołaja, przy której wierni od lat wypraszają łaski zdrowia dla siebie i bliskich.
zapraszamy dzieci i młodzież do udziału w VIII edycji ogólnopolskiego konkursu plastycznego "Święty Mikołaj - biskup o miłosiernym sercu ". Nagrody zostaną rozdane w trzech kategoriach wiekowych 1. rodziny dzieci w wieku przedszkolnym; 2. uczniowie szkół podstawowych w wieku klasy I-III;
W skrócie: Historia świętego Mikołaja jest znacznie bardziej złożona, niż się wydaje. Święty biskup nie od razu był kojarzony z dziećmi i prezentami. Największy wpływ na to, jak dziś go sobie wyobrażamy, miała po pierwsze chrześcijańska ikonografia, po drugie holenderska tradycja i po trzecie amerykańska popkultura. O tym, że święty Mikołaj był biskupem Miry, wiemy praktycznie wszyscy. Niektórzy mogli też słyszeć, że to Coca-Cola stworzyła postać pogodnego staruszka w czerwonym płaszczu. Obraz prezentowany obok powstał jednak w 1837 r., podczas gdy pierwsza reklama Coca-Coli ze świętym Mikołajem w roli głównej ukazała się w 1930 r. Coś tu zatem się nie zgadza. Prawda jest bowiem taka, że ewolucja tej postaci trwała latami. Musiało sporo się wydarzyć, zanim święty Mikołaj przeniósł się z Miry na biegun północny. Spróbujmy odtworzyć te wydarzenia. Etap 1 – Mikołaj, biskup Miry czyni cuda W kościele katolickim czczone są setki świętych. Dlaczego akurat święty Mikołaj przynosi dzieciom prezenty? Jeśli zapytamy o to Google’a, dowiemy się, że święty ten słynął ze szczodrości, a najchętniej obdarowywał dzieci. Niestety jest to mocne uproszczenie tej historii. Święty Mikołaj patronuje wielu profesjom. Są wśród nich bednarze, wytwórcy guzików, marynarze, cukiernicy, piekarze, a nawet prostytutki. Poza tym opiekuje się pannami szukającymi kandydata na męża, jeńcami czy pielgrzymami. Co ciekawe, początkowo nie było w tym gronie dzieci. To, że święty Mikołaj jest dziś kojarzony przede wszystkim z maluchami, czekającymi na prezenty jest sumą dwóch legend związanych z jego żywotem: Legenda o trzech siostrach. To w tej historii święty Mikołaj po kryjomu przynosi prezenty, a właściwie sakiewki z pieniędzmi. Miał jednak ku temu stosowny powód – jego sąsiad popadł w tarapaty finansowe, w związku z czym nie mógł uposażyć swoich córek. Biednym dziewczynom groziła przez to kariera w domu publicznym. Mikołaj zdecydował się więc im pomóc, podrzucając im przez okno sakiewki z pieniędzmi na wesele. To właśnie dlatego jest on patronem panien szukających męża i … o trzech chłopcach. Uprzedzam, będzie to makabryczna opowieść, muszę jednak o niej napisać, bo gdyby nie ona, Mikołaj nie przynosiłby dzieciom prezentów. Wyobraź sobie więc miasto, w którym od miesięcy panuje głód. Wszystkie konie i psy już dawno zostały zjedzone. Pewien rzeźnik w desperacji postanowił więc schwytać trzech chłopców. Zabił ich, poćwiartował i zapeklował w beczce z solą, planując zrobić z nich szynki. Szczęśliwie odkrył to święty Mikołaj, który znakiem krzyża wskrzesił chłopców. Stąd już zaledwie krok od uznania świętego Mikołaja za patrona dzieci. Nie stałoby się to jednak, gdyby nie… sztuka. Etap 2 – święty Mikołaj staje się patronem dzieci Obydwie te legendy były szalenie popularne w średniowieczu. To historia o chłopcach była jednak częściej obrazowana. Trzej mali chłopcy w cebrzyku lub beczce stali się nieodłącznym atrybutem świętego Mikołaja. Poniżej masz na to kilka dowodów. Święty Mikołaj, rzeźba z portalu katedry Norte Dame w Paryżu święty Mikołaj, Francja (Paryż), 1382, obecnie w zbiorach British Library święty Mikołaj, Francja ok. 1440-50 r., obecnie w zbiorach Bodleian Library, University of Oxford święty Mikołaj i trzech chłopcy, rzeźba z południowych Niderlandów (ok. 1500 r.), obecnie w MET Museum Czy niepiśmienni wierni, którzy odwiedzali kościoły znali żywot świętego Mikołaja? Najpewniej nie. Kontekst często był im zupełnie obcy. Nie mieli jednak problemu z zorientowaniem się, że osoby u stóp biskupa nie są dorosłe. Za sprawą malarzy i rzeźbiarzy święty Mikołaj zaczął więc być utożsamiany z patronem dzieci. Już w średniowieczu jego kult był bardzo silny praktycznie w całej Europie. W niektórych regionach wykształciły się także tradycje obdarowywania się prezentami w dniu, w którym w kościele wspominano świętego Mikołaja, czyli 6 grudnia. Przodowały w nich Niderlandy, czyli współczesna Belgia, Luksemburg i Holandia. Etap 3 – Sinterklaas W Holandii święty Mikołaj znany jest jako Sinterklaas. Począwszy od XV wieku jego święto było pretekstem do obdarowywania się drobnymi prezentami. Początkowo otrzymywali je jedynie ubodzy żebracy, którzy 5 grudnia wystawiali w kościele swoje buty, aby bogaci wzorem szczodrego biskupa mogli zostawić im w nich drobne upominki. Z biegiem czasu prezenty zaczęto też sprawiać dzieciom, które ustawiały swoje buciki nie w kościele, ale w domu przy kominku. Holenderskie dzieci wierzyły, że święty Mikołaj podróżuje na białym koniu imieniem Amerigo i przybywa z Hiszpanii. Pewnie miało to związek z tym, że od 1477 roku Niderlandy były częścią imperium hiszpańskich Habsburgów. Poza tym w bucikach często zostawiano cytrusy i inne egzotyczne smakołyki, stąd wniosek, że Mikołaj musi mieszkać gdzieś, gdzie jest ciepło. Jan Steen, Obchody dnia świętego Mikołaja, 1665-1668, obecnie w Rijksmuseum Richard Brakenburg, obchody dnia świętego Mikołaja, ok. 1685 r., obecnie w zbiorach Rijksmuseum Obydwa obrazy przedstawiają bardzo podobną scenę – część dzieci cieszy się z otrzymanych podarunków, część płacze z powodu rózg w bucikach Po powstaniu przeciw Hiszpanii i powołaniu niezależnej Republiki Zjednoczonych Prowincji legenda ta pozostała wciąż żywa, i to mimo szalejącej na kontynencie reformacji. Gdy Niderlandy oficjalnie stały się krajem kalwińskim, zniesiono tam kult świętych, w tym świętego Mikołaja. Obchodów grudniowego święta nie udało się jednak zlikwidować. Z kościołów przeniosły się one do sfery prywatnej, sam święty stał się zaś elementem lokalnego folkloru, a nie kimś do kogo wznosi się modły. Z czasem święty Mikołaj zyskał też pomocnika – początkowo był to hiszpański Maur, potem w związku z kolonialnymi podbojami Holendrów zastąpił go czarnoskóry chłopiec nazywany “Czarnym Piotrusiem”. Postać ta cały czas jest obecna w holenderskim folklorze i regularnie pojawia się na corocznych, mikołajkowych paradach. Nietrudno się domyślić, że budzi to dziś mnóstwo kontrowersji. Zostawmy jednak ten trudny temat. Z naszej perspektywy znacznie ważniejsze jest to, że w XVII w. święty Mikołaj wraz z holenderskimi osadnikami trafił do Nowego Świata. Jan de Haan , Sinterklaas w towarzystwie Czarnego Piotrusia wjeżdża do miasta, ok. 1870 r. Etap 3 – święty Mikołaj wyrusza w podróż do Nowego Jorku i z biskupa zamienia się w elfa Gdyby Holendrzy nie postanowili osiedlić się na terenach dzisiejszego Manhattanu, Sinterklaas pewnie na zawsze pozostałby jedynie barwną postacią z niderlandzkich legend. Stało się jednak inaczej – w 1626 r. wyspa Manhattan oficjalnie stała się częścią Nowych Niderlandów, a założone na nim miasto nazwano Nowy Amsterdam. Nowy Amsterdam to dziś oczywiście Nowy Jork. Miasto przeszło w ręce Anglików zaledwie 50 lat po jego założeniu. Niektórzy holenderscy osadnicy tam jednak pozostali, kontynuując w Nowym Świecie wyniesione z domów tradycje, w tym dzień świętego Mikołaja. Wesołe święto zwracało uwagę pozostałych mieszkańców miasta. W 1804 r. John Pintard – antykwariusz i założyciel nowojorskiego Towarzystwa Historycznego uczynił nawet świętego Mikołaja patronem swojego stowarzyszenia. Chciał on również, aby biskup z Miry stał się oficjalnym patronem całego Nowego Jorku na pamiątkę jego holenderskich założycieli. Rycina przedstawiająca świętego Mikołaja (jeszcze jako biskupa) zamówiona przez Johna Pintarda w 1810 r. Pomysł Pintarda podchwycił pisarz Washington Irving. Nie sprawił on co prawda, że święty Mikołaj stał się patronem Nowego Jorku, napisał jednak książkę, która na zawsze zapisała tę postać w pamięci nowojorczyków. Mowa o “Knickerbocker’s History of New York” – satyrycznej historii miasta, w której kilkukrotnie pojawia się święty Mikołaj – po raz pierwszy nie jako biskup. Znacznie bardziej przypomina on holenderskiego kupca – jest wesoły i pogodny, pali fajkę i porusza się latającym wozem pełnym prezentów. Nie jest to ilustracja do „Knickerbocker’s History of New York”, lecz kopia obrazu XVII-wiecznego, holenderskiego artysty Fransa Halsa. Postać na obrazie bardzo przypomina jednak świętego Mikołaja opisanego przez Irvinga – nosi holenderski, mieszczański strój, szeroko się uśmiecha i pali fajkę. Książka Irvinga była bardzo popularna. Prawdziwą karierę świętego Mikołaja w Stanach Zjednoczonych zapoczątkowało jednak inne dzieło literackie – wiersz „Noc Wigilijna” (en. The Night Before the Christmas” autorstwa Clementa Moora. Bardzo możliwe, że kojarzysz ten utwór. Jako dziecko miałam w domu broszurowy egzemplarz tej historii i uwielbiałam tę książeczkę, ale nie ze względu na to, o czym opowiada wiersz. Zachwycały mnie ilustracje autorstwa Douglasa Gorsline’a – mogłyśmy się im przyglądać z siostrą godzinami. Sama historia z dzisiejszej perspektywy nie jest niczym niezwykłym i bardzo długo nie byłam świadoma tego, że to jej zawdzięczamy współczesny wizerunek świętego Mikołaja. Wierszyk opowiada o wizycie świętego Mikołaja w jednym z nowojorskich domów. Wszyscy jego mieszkańcy są pogrążeni we śnie. W pewnym momencie Pan domu usłyszał jednak jakieś hałasy – zszedł więc do salonu i zobaczył tam samego świętego Mikołaja, który podobnie jak u Irvinga nie był biskupem, ale kimś w rodzaju elfa. Gość nie powiedział ani słowa, tylko zostawił prezenty w pończochach zawieszonych na kominku, uśmiechnął się do gospodarza i uciekł przez komin na dach, gdzie czekały na niego sanie zaprzężone w renifery. Dopiero, gdy odlatywał głośno zawołał do zbudzonego mężczyzny: “Wszystkim Wesołych Świąt życzę i dobrej nocy!” Niestety nie mam już swojego egzemplarza „Nocy Wigilijnej”, ale książka wyglądała dokładnie tak, jak na tym filmie Niemy film bazujący na wierszu z 1905 r. Clemente Moore wyraźnie zaznacza, że gość przybył do domu miniaturowymi saniami (en. miniature sleigh) zaprzężonymi w niewielkie renifery (tiny reindeer). Poza tym jednym szczegółem jego opis zgadza się jednak z tym, jak dziś wyobrażamy sobie świętego Mikołaja – jest otyły, nosi ciepłe futro i cały czas się uśmiecha. Jego obowiązkowym atrybutem była też fajka. Moore stworzył ten wiersz z myślą o swoich dzieciach. Pisząc go z pewnością miał w wyobraźni św. Mikołaja w wersji Irvinga. Nie jest wykluczone, że kojarzył też opublikowany dwa lata wcześniej, anonimowy wiersz pt. “Old Santeclaus with Much Delight”, w którym święty Mikołaj również poruszał się saniami zaprzężonymi w jednego renifera i zamiast w Mikołajki odwiedzał dzieci w Wigilię Bożego Narodzenia. To utwór o tyle ważny, że ilustrowany. Na towarzyszących mu obrazkach święty Mikołaj nosił charakterystyczny, czerwony płaszcz. Odtąd kolor ten już zawsze będzie kojarzony z tą postacią, choć w treści nie było słowa, o tym, jakiego koloru szaty ubrany był święty Mikołaj. Old Santeclaus with Much Delight – ilustracja do wiersza, 1821 r. Old Santeclaus with Much Delight – ilustracja do wiersza, 1821 r. Old Santeclaus with Much Delight – ilustracja do wiersza, 1821 r. Old Santeclaus with Much Delight – ilustracja do wiersza, 1821 r. Clemente Moore zaprzągł do zaprzęgu św. Mikołaja dodatkowe 7 reniferów i nadał im imiona, których używamy po dziś dzień (brakuje wśród nich jedynie Rudolfa, który dołączył do stada nieco później). Poza tym Moore jeszcze bardziej ocieplił wizerunek staruszka. Jego Mikołaj jest pogodny, wiecznie roześmiany – pewnie dlatego Amerykanie tak go pokochali. Niepozorny wierszyk, który nigdy nie miał być opublikowany doczekał się setek wydań. Natomiast sam święty Mikołaj, czy jak wolą mówić amerykanie Santa Claus (to zangielszczona wersja imienia Sinterklaas) na dobre wpisał się amerykańską, świąteczną tradycję. Etap 5 – święty Mikołaj przenosi się na biegun północny U progu XX w. święty Mikołaj był już silnie zakorzenioną w popkulturze postacią. Jego wizerunek wykorzystywany był w niezliczonych karykaturach i okładkach pism. Niespodziewanie zamieszkał też na biegunie północnym. Było to echo licznych wypraw badawczych w tym kierunku. Ilustratorzy, którzy co Boże Narodzenie rysowali podobizny świętego Mikołaja do gazet, uznali, że niedostępna, zimna kraina to idealne miejsce na dom dla szczodrego staruszka i jego reniferów. Szczególnie Thomas Nast – ilustrator zatrudniony w Harper’s Bazaar promował ten pomysł, raz przedstawiając świętego w swojej wiecznie zasypanej śniegiem siedzibie, raz siedzącego na wielkiej skrzyni z napisem “St. Nicholas, North Pole”. Nie jest zatem prawdą, że to Coca-Cola stworzyła współczesny wizerunek świętego Mikołaja. W 1930 r., czyli momencie, gdy ukazała się pierwsza reklama Coca-Coli ze świętym Mikołajem, staruszek w czerwonym płaszczu był już doskonale znany większości amerykańskich dzieci. Stopniowo rosła też jego popularność w Europie i innych zakątkach świata. Reklamy Coca-Coli z pewnością przyspieszyły ten proces, ale pamiętajmy, że to nie one wykreowały Santa Clausa. Jedynie oświetlone setkami światełek ciężarówki to autorski pomysł marketingowców koncernu. święty Mikołaj na okładce magazynu „The Puck”, 1902 r. święty Mikołaj na okładce „The Puck”, 1904 r. święty Mikołaj na okładce magazynu „The Saturday Evening Post”, 1920 r. święty Mikołaj w odwiedzinach u dzieci z Blérancourt (Francja), 1920 r., źródło: Tak w skrócie prezentuje się więc historia świętego Mikołaja. Musiało minąć sporo czasu zanim z Miry przeniósł się on na biegun północny. Najpierw jego kult rozpowszechnił się w Europie, potem wraz z holenderskimi osadnikami trafił do Stanów Zjednoczonych, gdzie biskup przeobraził się najpierw w elfa, a potem w otyłego staruszka w czerwonym kożuszku. Haddon Sundblom, święty Mikołaj w reklamie Coca-Coli, 1931 r. Opowieść ta mogłaby być znacznie bardziej rozbudowana. Mogłabym napisać, że święty Mikołaj ma sporo wspólnego ze starogermańskim bogiem Wodanem i nordyckim Odynem, wspomnieć o postaciach zbliżonych do świętego Mikołaja (Father Christmas, Pere Noel itd.) obecnych w folklorze innych krajów – obawiam się jednak, że wówczas mógłbyś pogubić się wśród tych wątków. Wszystkie one finalnie i tak stapiają się z postacią amerykańskiego Santa Clausa. Dociekliwym czytelnikom polecam zatem następujące książki i artykuły: William J. Bennett, „The True Saint Nicholas: Why He Matters to Christmas”, David Forbes, „Christmas: A Candid History”, 2007.„Saint Nicolas and the origin of Santa Claus” i inne artykuły na stronie o świętym Mikołaju z reklamy Coca-Coli (i nie tylko) dowiecie się natomiast z podcastu Małgosi Zmaczyńskiej „Zmacznego„. Ilustracje: zdjęcie tytułowe: Robert Walter Weir, święty Mikołaj, 1837 zdjęcia, obrazy i ilustracje wykorzystane w artykule są obecnie w domenie publicznej. CategoriesBez kategorii
Święty Mikołaj pędzi . Chociaż mrozu nie ma. chociaż śnieżek nie prószy. Mikołaj w swą podróż o czasie wyruszy. ma czarodziejskie sanie. w renifery zaprzężone. suną nawet po betonie. więc dotrą do każdego domu . w tę jedyną w roku noc. Święty Mikołaj ma cudowną moc. uszczęśliwia dzieci. na calutkim świecie

Święty Mikołaj jest przede wszystkim patronem i świętym najbardziej ukochanym przez dzieci, gdyż to one uwielbiają otrzymywać różne podarki i prezenty. Dawno, dawno temu, daleko stąd, żył duchowny, który pragnął nade wszystko, by ludzie byli szczęśliwi. Przez całe życie pomagał biednym, a czynił to w sposób tak dyskretny, że nikt z obdarowanych nie domyślał się nawet, skąd pochodzą rzeczy znajdowane pod drzwiami lub wpadające przez okno. I choć w zamian dobroczyńca nie oczekiwał nawet dobrego słowa, wieść o jego szlachetnych uczynkach rozeszła się po świecie lotem błyskawicy. Wkrótce duchowny został biskupem, a gdy dopełniły się jego dni na ziemskim padole – świętym. Źródła mówią, że Święty Mikołaj urodził się w mieście Patara, ale nie wiadomo kiedy. Na początku IV wieku został biskupem Miry, miasta, które dziś leży w Turcji, w prowincji Antalya. Już w połowie IV stulecia cesarz Justynian zbudował w Konstantynopolu świątynię ku jego czci. Kościół w Mirze, w którym go pochowano, szybko stał się celem pielgrzymek. W 1087 roku włoscy kupcy i piraci, chroniąc relikwie swego patrona przed muzułmanami, wykradli je i wywieźli do Bari w Apulii, gdzie Święty Mikołaj stał się patronem miasta. Do dzisiaj co drugie dziecko w tej okolicy Włoch dostaje imię Nicola lub Nicoletta. Nie wiadomo, jak wyglądał ten prawdziwy święty. Był biskupem, przedstawiany jest zatem w długiej, purpurowej szacie, z laską-pastorałem i w wysokiej czapie, zwanej mitrą. Zwykle dźwigał wypchany worek, a kto się do Świętego Mikołaja szczerze pomodlił, otrzymywał to, czego pragnął… Od czasu, gdy święty stąpał po ziemi, minęło szesnaście stuleci. Miasto, gdzie żył, nie nazywa się już Mira, lecz Demre (lub Kale). Jest tam co prawda świątynia rzymskokatolicka, stojąca w tym samym miejscu, co pierwszy kościół zbudowany ku czci Świętego Mikołaja, ale dla miejscowych nie ma już znaczenia, bo tereny dawnego cesarstwa rzymskiego należą dziś do Turcji, w której dominującą religią jest islam. Laponia – ojczyzna świętego Mikołaja Przed 15 laty minister spraw zagranicznych Finlandii uroczyście przekazał Laponię świętemu Mikołajowi. Laponia to kraina leżąca w północnej Finlandii, w części poza kręgiem polarnym. Jest miejscem dzikim i słabo zaludnionym, do którego dostępu broni surowy klimat i groźna przyroda. Zamieszkują ją twardzi hodowcy reniferów. Wydaje się, że są niewrażliwi na zimno – potrafią nawet zażywać kąpieli pomiędzy dryfującymi krami! Podczas letnich miesięcy słońce nie zachodzi nad Laponią przez 2 – 3 miesiące. Zimą zaś pojawia się na parę godzin dziennie. Temperatura spada wtedy poniżej minus 30 stopni, na szczęście suche powietrze łagodzi skutki mrozu. Nocami można wtedy podziwiać wspaniałe zorze polarne: księżyc, rozszczepione pasma czerwonego, żółtego i zielonego światła tworzą magiczne, śnieżne krajobrazy. Laponia stanowi, mimo swego klimatu, swoistą atrakcję turystyczną. Zimowe wyprawy psimi zaprzęgami, obejrzenie wyścigów reniferów, dostarczą wrażeń na całe życie. Głównym celem turystów bywa zazwyczaj stolica Laponii – Rovaniemi. Przyciąga ich tam niesamowite pragnienie odwiedzenia Wioski Świętego Mikołaja leżącej 8 km od miasta. W samym Rovaniemi znajduje się interesujące muzeum Laponii i Ośrodek Nauk Arktycznych. Miejscowe restauracje serwują tradycyjne ludowe przysmaki: potrawę z renifera – “posoliha”, a także likier z arktycznych poziomek – “lakka”. Wioska Świętego Mikołaja Rovaniemi to 35-tysięczne miasteczko, 900 kilometrów na północ od Helsinek. Każdego roku odwiedza je ponad pół miliona osób… A to za sprawą bliskości granicy, która biegnie wzdłuż 66. stopnia 32. minuty i 35. sekundy szerokości północnej. Linia ta przebiega 9 kilometrów na północ od miasta i stanowi granicę kręgu polarnego. Tutaj mieszka właśnie Święty Mikołaj. Dopiero w latach sześćdziesiątych XX wieku fińska poczta zaczęła dostarczać w to miejsce listy zaadresowane do Świętego Mikołaja. Pomysł budowy wioski Świętego Mikołaja rzucił fiński dziennikarz Niilo Tarvajrvi. Podchwycili go przedstawiciele lokalnych władz Rovaniemi i Święty Mikołaj stał się mieszkańcem Laponii. Wioska prezentuje się bardzo okazale. Jest tutaj Główne Biuro Świętego Mikołaja, Poczta Główna Świętego Mikołaja, restauracja Świętego Mikołaja, Oficjalny Port Lotniczy Świętego Mikołaja. W wiosce oprócz szczodrego Świętego można również spotkać jego skrzaty oraz pogłaskać renifery (te, które ciągną sanie Mikołaja). Zgodnie z tabliczką zawieszoną na drzwiach biura w okresie świątecznym Święty Mikołaj urzęduje od godziny 9 nawet do 19. W latach ’90 ubiegłego wieku do Rovaniemi przychodziło rocznie blisko milion listów do Świętego Mikołaja. Najwięcej listów wysyłają dzieci z Wielkiej Brytanii, Japonii i oczywiście Polski. Napisz do św. Mikołaja: Santa Claus’ Office FIN-96930 Napapiiri Rovaniemi Finland Opracowanie: Ania Skomentuj comments

Czapka Mikołaj Biskup Kolorowanka. Niech nie zapomni zabarwić futerka na inny kolor niż. Niech dziecko pokoloruje ten obrazek na wzór swojej. Kolorowanki z Mikołajem na Boże Narodzenie [DO DRUKU] Mamotoja.pl Kolorowanki święty mikołaj do druku to idealne rozwiązanie dla dzieci. Niech dziecko pokoloruje ten obrazek na wzór swojej. Kolorowanka dla dzieci na boże narodzenie. Karty […] W Rosji surowy, ale sprawiedliwy Święty Mikołaj, we Francji – Pere Noel, w Hiszpanii – Papa Noel, we Włoszech – Babbo Natale, w Niemczech – Weikhnachtsman, w Polsce – Sventiy Mikolay, w USA, Kanadzie, Australii – Santa Mikołaja. Ale wszystkich zimowych czarodziejów łączy miłość do dzieci i zwyczaj wręczania prezentów. 5STfmh. 40 62 104 466 462 485 487 487 448

święty mikołaj biskup rysunek dla dzieci